Pieśń legionów 1798r.
Idzie żołnierz borem, lasem,
przymierając z głodu czasem.
Suknia na nim Pobekuje,
wiatr dziurami przelatuje.
Chusta czarna jest za pasem,
ale i tej pusto czasem.
Chociaż żołnierz obszarpany,
przecież ujdzie między pany
Trzeba by go obdarować,
chleba soli nie żałować.
Wtenczas żołnierza szanują,
kiedy trwogę na się czują.
Zapłaćże mu, Jezu z nieba,
Jezu z nieba,
Boć go pilna jest potrzeba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz