piątek, 30 września 2011

Mundur Legii Włoskiej X 1799R

ZAKŁAD LEGIONOWY W VILLEFRANCHE POD NICEĄ 1799R.
(mundur październik 1799r)

W wyniku ciężkich strat poniesionych w walkach z II Koalicją. Niebyło pewne czy Legion Polski się odbuduje, ale Jan Henryk Dąbrowski był pewien, że odbuduje Korpus Polski. Po każdej bitwie zaciągali się do Legionu nowi Polacy spośród jeńców austriackich i rosyjskich. Którzy widząc na polu bitwy Legion polski w narodowych mundurach i w rogatywkach , co jeszcze nie tak dawno w armii I Rzeczypospolitej, było przywilejem oficerów pochodzenia szlacheckiego. Zazdrościli munduru wolności i dobrego traktowania żołnierzom Legionu Polskiego. Ci którzy dostali się do niewoli bardzo często „specjalnie”. Byli to wyćwiczeni żołnierze, im wystarczyło dać broń, nowy polski mundur i żołd oraz przyuczyć innego regulaminu i powstawała najbitniejsza jednostka podczas walk z II Koalicją. Dąbrowski przy poparciu Kościuszki postanowił, aby w nadmorskiej miejscowości Villefranche oddalonej od frontu utworzyć polski zakład legionowy, miejsce było dobre bo znajdowały się tu baraki wojskowe, które zostały koszarami. Zaczęto ściągać tu rekonwalescentów, ochotników z obozów jenieckich a 16 września 1799r podporucznik Michał Wigand z Korybutów przyprowadził ze sobą 300 Polaków. Przybyli radowali się , z tego że „ czarny orzeł porośnie białymi piórami” jak sami mówili. Francuzi ogromnie się dziwili takiemu napływowi rekruta bo w zakładzie panowała ogromna bieda i nie wypłacano żołdu a jeżeli to tylko 50%.
Dąbrowski pod wpływem Kościuszki domagał się aby kłaść nacisk na jakość ochotników a nie na ilość. Gdyż jak mówili kadrowa jednostka polska musi wyróżniać się męstwem i reputacją , dla tego bardzo starannie sprawdzano rekruta i nie przyjmowano Niemców i Rosjan( gdzie te standardy w Polsce dziś).
W tym czasie francuzi nie mieli ochotników a stan Legionu rósł jak ciasto drożdżowe. Oficerowie francuscy zazdrośnie spoglądali na rosnące listy żołnierskie. Tym bardziej, że w zakładzie brakowało wszystkiego mundurów sienników kocy , łóżek, poborowi spali na gołej ziemi bez przykrycia. Wydawano tylko 1/3 należnej racji żywnościowej i bywało to 10 kasztanów i 3 ostrygi. Podobno łowiono koty , aby się nimi żywić. W takiej sytuacji 11 kawalerzystów wolało wrócić na front niż cierpieć taki niedostatek. Generałowie Kralewski i Wołodkowicz załatwili mundury francuskie, odpowiedź legionistów była zaskakująca wtedy i dziś „Polakami chcemy być” krzyczeli do swych dowódców dajcie nam polskie mundury. A jak były polskie mundury i oferowano francuskie czapki odpowiedź była taka sama rogatywki to nasze polskie czapki. Po intensywnych monitach Dąbrowskiego , szef sztabu Suchet 20 października przysłał sukna na 600 mundurów ze składów w Marsylii. Można by po czasie powiedzieć , że głodem chcieli zmienić mundury polskie na francuskie , ale twarde polskie charaktery wytrzymały presję. Tak więc Polacy w październiku przełamali podstęp francuskich oficerów. W takich warunkach powszechnego braku wszystkiego wprowadzono polski mundur wersja 20 październik 1799r :
„- mundur granatowy z karmazynem i 38 guzikami
- kamizelka biała z rękawami (lejbik)
- polskie (rogatywki) granatowe z otokiem czarnym, czapki wyższe niż obecnie noszone szwami karmazynowymi, sznurem biało czerwonym, kokarda francuska, daszek skórzany
- czarne getry wycięte z węgierska z czerwonym kutasikiem
- pasy i ładownica z białej skóry „

Brak komentarzy: