wtorek, 8 września 2009

Taktyka walki z partyzantami I Legionu Włoskiego w 1799r

Taktyka walki z partyzantami I Legionu Włoskiego w 1799r.

Zadania legionistów były bardzo ciężkie i niebezpieczne i niewdzięczne. Należały do nich:
- służba wywiadowcza
- służba eskortowa
- utrzymanie komunikacji
- ściganie partyzantów
- likwidowanie oddziałów partyzantów.
Dla łatwiejszego radzenia sobie z powstańcami ułanów podzielono na plutony, które osłaniały ruchome kolumny i patrolowały szlaki komunikacyjne. Dzieki tym zabiegom nawiązano z partyzantami bezpośredni kontakt. Każdy pluton miał przydzielony górski rejon operacyjny, w którym usiłował przywrócić „spokojność”. Patrole wysyłane do akcji bezpośredniej lub pacyfikacyjnej wracały zdziesiątkowane, przechodząc przez prawdziwe piekło. Jednym z pierwszych zadań było zdobycie siedziby miejscowej partyzantki miejscowości Traetta. Partyzanci zastawili tam zasadzkę i wybili jednego oficera i 13 legionistów, a dziwięciu wziętych do niewoli z komendantem Eliaszem Tremo spalono żywcem na stosie ku przestrodze dla reszty legionu. Po pewnym czasie 2 batalion ułanów I Legionu wraz ze strzelcami francuskimi okrutnie rozprawili się z mieszkańcami zbuntowanego miasta. Zdobyto miasto w nocy, spalono całe i ludność „wycięto w pień nie żywiąc nikogo”. Zniszczono pozostałe zabudowania i pozostawiono kamień z napisem” Tu była Traetta- zbuntowała się – już jej nie ma”. Po likwidacji tego ogniska buntu legioniści zgłębili reguły wojny partyzanckiej, już wiedzieli, że pardonu nie będzie, wykształcił się u nich instynkt myśliwego i tropionej zwierzyny. Nauczyli się zdobywać informacje i żywność w trudnym terenie. Potrafili rozpoznać zastawione zasadzki, obejść je i zdecydowanym atakiem odeprzeć partyzantów. W związku z tym zrezygnowano z ataków zwartymi szeregami na rzecz luźnych kolumn pościgowych. Polacy mieli szczególne doświadczenia w walkach partyzanckich jeszcze z ojczyzny i korzystali z tych doświadczeń. Decyzje o niszczeniu miejscowości podejmowali dowódcy francuscy i tylko w odwecie za postępowanie partyzantów. Polacy raczej starali się oszczędzać miejscowości jak pisał generał Karol Kniaziewicz „ (..) nie sposób było, chociażby ze względów aprowizacyjnych i kwatermistrzowskich, palić każdego miasteczka, którego mieszkańcy dopuścili się okrucieństw”. Całość wojska polskiego zachowywała się porządnie jedynie jak pisał pułkownik Józef Chamand „ (..) Chęć rabunku wprawdzie jest duża, ale tylko ze strony grenadierów doszło do ekscesów”. O grenadierach pisał również generał K. Kniaziewicz (…) Grenadierzy w ataku iść niecącą, a w czasie rabunku nikt ich wstrzymać nie jest w stanie”.

- opracowano na podstawie książki A, Ziółkowskiego

Brak komentarzy: