wtorek, 6 października 2009

Jak powstawał mundur markietanki

Jak powstawał mundur markietanki

„..Bem nie myślał brać do serca niehumoru wiarusa. No Dzirbasiu czeka na ciebie nie lada kłopot…Profos spojrzał… kędy na posłaniu ze słomy drżała konwulsyjnie, szmatami spowita, postać… kiedy łachmany Cyganiątka wskroś wodą nasiąkły, ujął za kozik i porozcinał je, i płatami pozdejmował. Uporawszy się z nędznym odzieniem…., zabrał się do skrupulatnego omycia skrzepów krwi, rany i okaleczeń. Profos poszedł do wózka amunicyjnego, kędy zostawił swój tłumoczek i jął przebierać w nim a oglądać rozmaite części umundurowań. Wreszcie wydobył zeń koszulę zgrzebną żołnierską, parę butów huzarskich i huzarskich malinowych rajtuzów, pas biały grenadierski i poniósł do dziewczyny…. Nie płacz! Wolałabyś gołym ciałem łyskać!. Taak! Ładuj się w huzary ! Nie marudź, kiecki ci spod ziemi nie dobędę. Dziubacki zaśmiał się na całe gardło. Dziewczyna, która z początku z widocznym przerażeniem spełniała rozkazy profosa, spojrzała po sobie ciekawie i zarumieniła się.
Czyjaś ty córka ? , markietana Jagi? Hę? .. z cyganami byłaś.
- Jak ci na imię ?
- Cilli odpowiedziała
- .. nie ma takiego imienia , nie było i nie będzie!
- Hm, widzisz gdyby Staszek żył, a miał syna, to ten już by miał tylą córkę. Po dwoistej babce byłoby jej Antoszka. Rozumiesz? Więc ten… na imię ci Antoszka. „

Tak wyobrażał sobie i opisał Wacław Gąsiorowski w książce „ BEM”

Brak komentarzy: